niusia

dobra dobra wiem wiem, nie było mnie tak długo i jeszcze marudze, ale gdzie mam sie wyżalic jak nie tutaj??? a więc : moje życie uczuciowe to totalna klapa, klęska normalnie, nie wiem co mam robić, niby mam meża,  i wszystko powinno być cool, a tu niespodzianka - nie jest qrwa cool, facet jest w wieku chrystusowym, i zaczyna bzikować, a to nie pal w pokoju, a to nie karm dziecka w samochodzie, a to nie słuchaj swojej muzyki w mojej obecności, qrwa od 1,5 miesiąca sie nie kocham choć śpie koło (niby) faceta co noc, i niech mi nikt nie wyskoczy z komentarzem typu" a może za mało sie starasz" lub " wyskocz w seksownej bieliźnie" bo zabije!!! a że mnie kocha to już nie pamiętam kiedy slyszałam, co ja piepsze - że kocha?!- że choc toleruje moją obecność!!! No tak! mam męża! więc problemów nie powinno byc, a może jednak za dużo chce od tego popapranego życia?! co?????  przepraszam wszystkich ale nie wytrzymalam, musiałam to z siebie wyrzucić, nie wiem jak brzmi ta notka, bo jestem po ćwiartce żubróki.

Długo nic nie pisałam bo niestety komputerek mam w serwisie, płyta padła, teraz siedze na firmowym laptopie Marcina więc też dużo nie napisze choć do opowiadania mam sporo:) powiem tylko tyle że po 3 latach siedzenia w domu - 2 tygodnie pracy-  jestem wymemlana i padnięta jak mucha:) nio ale myśle że dam sobie rade:) Jak wróci mój kompuś do domku to nadrobie wszelkie zaległosci, w czytaniu waszych notek i ich komentowaniu, musze powiedzieć że troszku tęsknie za wami:)

Dzidzia 3 dzień na odwyku;) musze powiedzieć, że nieźle to znosi, choć wczoraj musiałam ją trzymać za rączkę na dobranoc,  bo czegoś jej brakowało. Nio a ja dzisiaj byłam na rozmowie w sprawie pracy.... nio i?..... dostałam ją:) heh będę pracować w banku - jej jak ja wytrzymam 8 godzin bez papieroska;) nogi wchodzą mi w tyłek, tyle się na jeździłam, bo rozmowa w jednym oddziale a kadry 50 kilometrów dalej, ech, ale warto było:)

Długo nie pisałam, bo mi się komputerek wali, gdy go włączę to on zajarzy dopiero za około 0.5 godziny, nio, ale nic, w końcu jakoś tam działa:) Moje dziecie jest na etapie odwyku:) od... didusia:) szkoda mi jej troszeczkę, bo ciągle domaga się oddania smoczusia, ale z drugiej strony nie mogę jej go dać, bo ma już krzywy zgryz i wszyscy lekarze mnie opierniczają, że jeszcze memla tego gumaka:) myślę, że jakoś to przetrwamy. Poza tym jestem zawalona truskawkami i porzeczkami z mojej niedawno zakupionej działeczki i nie bardzo wiem, co mam z taką ilością tego zrobić:) zwłaszcza, że nie cierpię siedzenia w kuchni:) aaaa nio i bym zapomniała:) w zeszłym tygodniu moja psiepsiuła obroniła tytuł magistra, Nio tak - nio i jest już "panią magister inżynier informatyki" aleśmy zabalowali:) ledwo żyłam przez 2 dni, do tego łeb miałam jak dzwon:) - więcej nie pije! Heh zawsze tak gadam:) Swoją droga to na mnie jakieś fatum informatyczne spadło;) mąż informatyk, psiepsiuła tysz, do tego jeszcze chrzestny mojego bobo:)

heh właśnie usiadła mi mucha na monitorze i wiecie co chcialam zrobić?:) odgonić ją myszką, (czytaj kursorem)................ Chyba jestem uzależniona od kompa:)